Obudziłam się o 6 nad ranem.
Otworzyłam oczy i gapiłam się w sufit. Dzisiaj TA sobota. Przychodzą dziewczyny
i chłopaki z Realu. Trzeba przejść się do spożywczaka. Jest tylko jeden mały,
tyci- tyci problem… Nie chce mi się! Zwlekłam się z łóżka i poczłapałam na dół
do kuchni. Wyciągnęłam płatki, mleczko i miskę z logiem Realu Madrid. Wsypałam
płatki do miski i zalałam je zimnym mlekiem. Kiedy szamałam śniadanko ktoś
zapukał do drzwi. Zdziwiona podeszłam do drzwi. Otworzyłam i … O CHOLERA! No,
bo chyba nie codziennie stoi się przed Sergio Ramosem w piżamce z myszką Miki i
z artystycznym nieładzie na głowie. Uśmiechnęłam się lekko i prawdopodobnie wyglądałam
jak dorodny buraczek. Sergio uśmiechnął się głupkowato za co dostał po głowie.
- Co się patrzysz? –
wpuściłam go do środka – Dziewczyny w piżamie nie widziałeś?
- Widziałem ale nie takie
piękne. – uśmiechnął się zawadiacko
- Uważaj, bo się zarumienię.
– siadłam na krześle i dokończyłam śniadanko – A tak w ogóle to co ty tu
robisz?
- Siedzę. – odpowiedział
inteligentnie obrońca
- Ha ha ha ha – zaśmiałam się
sarkastycznie – Bardzo śmieszne. A tak na serio.
- Zaraz wpadnie Ozil, bo
trenerka kazała nam zintegrować się z wami xD
- O Boże. – wzniosłam ręce ku
niebu – Dlaczego mi to robisz?
- Ej. – fochnął się obrońca
- No niech ci będzie.-
uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek – Idę obudzić śpiące królewny. Rozgość
się.
Kiedy przechodziłam obok
chłopaka niechcący dotknęłam dłonią jego dłoń. Po ciele przeszły mnie ciarki a
w brzuchu jakbym miała stado motyli. Nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do
siebie. Zatopiłam się w jego pięknych czekoladowych oczach. Patrzyliśmy na
siebie tak ze dwie minuty. W końcu puścił moją rękę i pocałował w policzek.
- Przepraszam.- wyszeptał
- Za co? – uśmiechnęłam się
uroczo – To było całkiem fajne.
Spojrzeliśmy na siebie i
wybuchnęliśmy śmiechem. Kiedy przestałam się śmiać poczłapałam na górę. Okazało się, że
wszystkie już nie śpią oprócz Gabi. Wpadłam do jej pokoju. Ta jeszcze
słodziutko spała. Podeszłam do łóżka i ściągnęłam z niej kołdrę.
- Wstawaj śpiochu! –
wrzasnęłam jej do ucha
- Zemszczę się. Obiecuje. –
warknęła i zwlekła się z łóżka
Zadowolona z misji wyszłam od
Gabi i skierowałam się do siebie. Wlazłam do garderoby i zaczęłam szukać
jakichś sensownych ciuchów. Po paru minutach wybrałam to. Wraz z ciuszkami
poszłam do łazienki. Tam wykonałam wszystkie poranne czynności. Włosy uczesałam
i rozpuściłam. Wyszłam i skierowałam się na dół. Kinga (to) Paula (to), Sara(to) Bella (to) Karim, Gerard, Iker i
Mesut siedzieli w kuchni. Dołączyłam do rozmowy. Cały czas Ramos się na mnie
gapił!!! To jest denerwujące! Po piętnastu minutach dołączyła do nas Gabi
ubrana w te
ciuszki. Tak gdzieś godzinie później
ktoś zadzwonił do drzwi. Bella wystrzeliła w owe miejsce. Po chwili wróciła do
kuchni a za nią wszedł … Torres?!
- Nando! – wrzasnęłam i
rzuciłam się na napastnika. – Nowa fryzura? Fajna ale kolor nie ten. Tyle razy
ci powtarzałam. Truskawkowy blond. Truskawkowy blond. No naprawdę. Ja cię
kiedyś siłą zaciągnę do tego fryzjera. A jak nie to Bella mi pomoże. Chyba, że
pójdziesz po dobroci.
- Cześć Maleństwo! –
uśmiechnął się chłopak – Siema chłopaki.
Wszyscy otoczyli go i
plotkowali jak baby xD Gadaliśmy do 14 O.o
O fuck!!!! Wszyscy się rozeszli a ja wraz z Sarą i Gabrysią poszłyśmy do
spożywczaka. Po godzinie wróciłyśmy do domu. Ja z Kingą wzięłyśmy się za
robienie przekąsek a Gabi i Paula przygotowywały wszystko na zewnątrz. Kiedy
kończyłam robić sałatkę dostałam …. chipsem?
- Pożałujesz tego kochanieńka.
– uśmiechnęłam się diabelsko i rzuciłam w przyjaciółkę sałatą.
I w ten oto sposób rozpętała
się mała wojna. Osunęłyśmy się na podłogę i oparłyśmy o siebie. Nagle do kuchni
weszła Gabi. Spojrzała się na nas jak na idiotki i powoli wycofała się z pomieszczenia.
Spojrzałyśmy się na siebie z Kingą i wybuchnęłyśmy śmiechem. O godzinie 6
wszystko było już gotowe. Każda z nas poszła się doprowadzić do kultury. Weszłam
do swojego pokoju i walnęłam się na łóżko. Poleżałam tak z dziesięć minut i
weszłam do garderoby. Wybrałam to. Wiem nie wysiliłam
się. No ale to tylko ognisko z przyjaciółmi więc po co się stroić? Wraz z
wybranymi ciuszkami poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w
ciuchy. Zrobiłam delikatny makijaż a włosy uczesałam i związałam w niedbałego
warkocza. Włożyłam czapkę i zeszłam na dół. W kuchni szfędała się Gabi ubrana w
to. Pomogłam jej z
ostatnimi przygotowaniami. po chwili usłyszałyśmy już dzwonek. Jak znam życie
to Bella. Otworzyłam. Za drzwiami stała moja siostra ubrana w to a obok niej
Fernando. Ale oni do siebie pasują. Ładne były by Torresiątka xD Nando dał mi
kwiatki w doniczce. Coś mi się widzi, że oni to wzięli to za parapetówę xD Oj
będzie dziko xD Gadaliśmy kiedy znowu ktoś zadzwonił. Tym razem była to Sara(to) z Ikerem. Od nich
też dostałyśmy kwiaty. A nie mówiłam! Później przyszedł Karim, Mesut, Sami,
Gonzalo, Gerard, Sergio, Marcelo, Angel i Fabio. Od każdego coś dostałyśmy do
domu. Wreszcie z góry zeszła Kinga ubrana w to i Paulina w tym. Gabi, Paula i
Kinga wraz z chłopakami poszły do ogniska a ja z Sarą i Bellą znosiłyśmy tam
przekąski.
- Doma – zaczęła niepewnie
Sara gdy byłyśmy w kuchni – Mogę troszkę zaskoczyć was?
- A można wiedzieć w jakim
sensie? – spojrzałam na nią podejrzliwie
- W tym pozytywnym. –
odpowiedziała i uśmiechnęła się – Zaraz się dowiecie.
Pognała do ogrodu a ja
spojrzałam na Belle. Ta tylko wzruszyła ramionami i udała się do ogrodu.
Zrobiłam tak samo jak moja siostra. Ognisko już płonęło. Wokoło niego
rozstawione były niziutkie ławeczki, na których wszyscy siedzieli. Drewniany
stół stał nieco dalej a obok niego stojak z kijkami do pieczenia. Ta wiem
dziwnie to brzmi xD Już się ściemniało. Usiadłam pomiędzy Sergio i Gabrysią.
Bella i Fernando ciągle na siebie zerkali i posyłali sobie ukradkowe uśmieszki.
Zignorowałam to. Nagle ktoś zapukał do domu. Pewnie dziewczyny. Zerwałam się z
miejsca i popędziłam do drzwi. Otworzyłam je. Za nimi stała Kat(to), Alice(to), Ines(to) Monica(to) Ada(to) i Oriana(to) Monica pisnęła i
rzuciła się na mnie. Dostałyśmy lampę do salonu.
Przywitałyśmy się i ruszyłam
do ogrodu. Po godzinie zajadaliśmy się kiełbaskami. Zrobiło się cholernie zimno
i ciemno. Gabi cała się trzęsła ale jak zwykle nie chciał jej się ruszyć tyłka
po bluzę. Mesut to zauważył i narzucił jej na ramiona swoją kurtkę. Ooooo!
Jakie to romantyczne. Gabi uśmiechnęła się uroczo i podziękowała pomocnikowi.
Obciągnęłam rękawy koszuli i zapięłam. Przysunęłam się do ogniska i wystawiłam
ręce. Mi też jest cholernie zimno ale nie chce mi się iść po bluzę xD Ach to
lenistwo xD Nagle poczułam jak ktoś zakłada mi bluzę na ramiona.
Zdezorientowana odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha
Sergio. Objął mnie ramieniem a ja przysunęłam się do niego. Czułam się tak
bezpiecznie a przede wszystkim było mi ciepło xD Resztę wieczoru spędziliśmy na
wygłupianiu się. Ines ganiała Marcelo dookoła ogniska, Fabio przedrzeźniał Adę
ale w pewnej chwili Iker odchrząknął. Wszyscy zamilkli a Marcelo stanął. W
rezultacie Ines wpadła na niego i oboje wylądowali na ziemi.
- Chcielibyśmy wam coś
powiedzieć – zaczęła Sara – Wiecie, że jesteśmy zaręczeni i zdecydowaliśmy, że
…
- Pobierzemy się w przyszłym
tygodniu. – dokończył bramkarz i złapał Sarę za rękę
Wszystkim opadły szczęki. Chwilę
później rozległy się brawa. Jak te dzieci szybko dorastają xD Rzuciłyśmy się na
Sarę i zaczęłyśmy jej granulować.
- Gabi – zaczęła dziennikarka
- Zostaniesz moją świadkową?
- Jasne. – ucieszyła się
blondynka – Tylko ciekawa jestem co ja na siebie założę.
- Jutro mam ostatnią
przymiarkę – powiedziała Sara – Więc wszystkie wybierzemy się na małe zakupy.
Przytaknęłyśmy i z powrotem
usiadłyśmy przy ognisku. Isabell spojrzała pytająco na Fernando a ten
uśmiechnął się.
- Isabell, Fernando – zaczął
Sergio
- Chcecie nam coś powiedzieć?
– dokończyłam i wyszczerzyłam się do obrońcy
Spojrzeli na siebie
zakłopotani a ja wraz z Sergio dusiłam się ze śmiechu. W końcu wykrztusili, że
są razem. Uśmiechnęłam się tylko.
- Sergio – zaczęłam – Kogo
Iker poprosił na świadka?
- Mesuta. – odpowiedział i
chyba zrozumiał – Gabi?
- Tak. – potwierdziłam –
Myślisz?
- Jestem prawie pewien. –
zaśmiał się – Pasują do siebie i dzieci byłyby ładne. Małe Ozilątka.
Wybuchnęłam śmiechem. Ten jak
coś powie… Oparłam się o jego ramie.
Nagle Kinga wrzasnęła, że ma
jakiś świetny pomysł. A brzmiał on tak: „Skoro tak to wypijmy za zdrowie
państwa Carbonillas i Torresów” Wszyscy się zgodzili. Wraz z Gabi, Alice i
Orianą ostałyśmy wysłane po trunki. Jak to polka zawsze miałam coś na zbyciu xD
No co? Mama lubi sobie czasem wypić i odziedziczyłam po niej oprócz urody także
to. Chwyciłam dwie butelki wódki a dziewczyny kieliszki. Postawiłyśmy wszystko
na stoliku i zajęłyśmy swoje miejsca. Zabawa się rozkręciła i trwała do … 2.30.
O______o Tośmy zabalowali. Jedynie ja, Gabi, Sara, Oriana, Monica i Ada byłyśmy
w stanie półupicia xD Niestety mam tylko dwa pokoje gościnne. W czasie kiedy
Sara czuwała, żeby chłopcy grzecznie spali ja wraz z resztą przygotowywałam
salon. Zniosłyśmy z góry cztery ogromne materace i je nadmuchałyśmy. Nie płuca
jeszcze mamy xD Od czego mądrzy ludzie wymyślili pompkę automatyczną.
Przyniosłyśmy jakieś poduszki i koce a następnie pognałyśmy do ogrodu. Najpierw
dziewczyny. Wzięłam Belle i zaprowadziłam ją do jej pokoju. Następnie Alice,
Kat, Ines a na końcu Paulina i Kinga. Z chłopakami było już ciężej. Podeszłam
do Sergio.
- Sergio – szepnęłam mu do
ucha i spróbowałam podnieść z ławki – Sergio. Obudź się.
- Maleństwo? – otworzył oczy
- Nie. Święty Mikołaj. – zaironizowałam
– Chodź do domu.
Podniósł się i poszedł do
domu. I się nie wywalił O.o Mocną ma chłopak głowę. No ale mi nie dorówna xD
Weszłam do salonu i kucnęłam przy obrońcy. Dałam mu całusa w policzek i poszłam
do siebie. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamkę. Wskoczyłam do
łóżka i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
________________________________________________________________
No i kolejny rozdzialik : D Mam nadzieje, że się podoba. Pisany pod wpływem euforii po wygranym 5:0 meczu Realu z Valencją. Hala Madrid!!!!
No to się ludzi zebrało. ; ))
OdpowiedzUsuńI jest Nando! < 333
I coś się rozkręca między Sergio i Dominiką. Ja tu czekam na pierwszy pocałunek. ; ) Zlituj się i spraw aby nadszedł jak najszybciej.
5:0. Też się cieszę. ; ))
UsuńHala Madrid! ; *
podoba mi się ten rozdział. imprezę można zaliczyć do udanych. tym bardziej, że Sara i Iker staną niedługo na ślubnym kobiercu. wow! fajnych świadków sobie wybrali! muszę przyznać, że pomiędzy Dominiką a Sergio jest coraz lepiej. ciekawe kiedy się pocałują! czekam na kolejny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam ten mecz.Na następny dzień koleżanki nie mogły mnie już słuchać, jak im o wygranej Realu opowiadałam. xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;)
Coś o tym wiem xD Mi się paszcza nie zamykała xD
Usuń