czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 16

Z dedykiem dla ann. Za to, że wróciłaś <3 

Promienie popołudniowego słońca wdzierały się do naszego pokoju. Chciałam się przekręcić jednak uniemożliwiło mi to ramię obrońcy. Niechętnie otworzyłam oczy. Omiotłam wzrokiem pokój a później spojrzałam na śpiącego Sergio. Wyglądał tak słodko, że aż żal mi było go budzić. Postanowiłam, że zostanę w tej pozycji jeszcze na piętnaście, góra dwadzieścia minut. Głowę położyłam na klatce piersiowej obrońcy i przymknęłam oczy. Miło by było gdybym codziennie rano się budziła a obok mnie spał by Sergio. Nie wiem jak on to zrobił. W ciągu dwóch miesięcy zakochałam się w nim. Kiedy rozmawiamy uśmiecham się tak szeroko, że czasami aż szczęka mnie boli. Na treningach daje z siebie wszystko żeby mu zaimponować a kiedy łapie mnie za rękę czuję jakbym w brzuchu miała stado motyli. Jest tylko jeden szczegół… Ja jestem nic nie znaczącą Polką, której po prostu poszczęściło się z tym stażem. A On? Sławny piłkarz, który może mieć każdą dziewczynę, którą zapragnie. Nawet nie ma co sobie robić nadziei. W pewnej chwili  poczułam jak Ramos gładzi moje włosy i intensywnie się mi przygląda. Otworzyłam oczy i spojrzałam na obrońcę.
- Hej śpiochu. – uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Jak się spało?
- A wiesz, że całkiem dobrze. – uśmiechnęłam się do niego – Wygodny jesteś.   
- Ładnie wyglądasz. – powiedział a ja podniosłam się do pozycji siedzącej
Naprzeciwko łóżka wisiało lustro. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w tym przedmiocie zaczęłam się chichrać. Wyglądałam gorzej niż nie jedna czarownica. Każdy kosmyk stał w inną stronę a grzywka wyglądała jakby ją ktoś potraktował lokówką.
- Po prostu Miss Universe. – wyszczerzyłam się do blondyna – Komu dziś zrobimy na złość ?
- Tak myślałem nad Mesutem i Gabi albo opcja numer 2 czyli Marcelo i Ines. – on też siadł
- To ja wybieram opcję numer 1. – uśmiechnęłam się diabelsko – Czekaj, czekaj…czyli, że nasz wspaniały Iker wszystkich tak zeswatał?!
- Można, by to tak ująć. – zaśmiał się – Iker był pomysłodawcą a Sara porozdzielała nas do pokoi. Bella mi powiedziała.
Zaśmiałam się i wstałam z łóżka. Przy łazience zobaczyłam moją torbę treningową. Spojrzałam pytająco na obrońcę a ten tylko uśmiechnął się uroczo.
- Dobra przystojniaku. – usiadłam obok niego – Gadaj co tu robi torba z ciuchami.
-Twoja siostra wrzuciła mi to do bagażnika. – pokazał palcem na torbę
- Kocham ją. – mruknęłam i wstałam
Chwyciłam tobołek i wparowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i doprowadziłam się do stanu używalności. Odziałam się w jeansowe shorty, biały top, jeansową kurteczkę i sandałki. Wyszłam i siadłam na łóżku. Czekając na Sergio, który siedział w łazience i prawdopodobnie układał włosy, myślałam nad tym jak wkurzyć Gabi i Mesuta. Nagle mnie olśniło. Fajniej będzie wparować do Kingi i Karima! Wreszcie Ramos wyszedł z łazienki, z idealnie ułożonymi włosami i klapnął obok mnie. Mówiłam, że będzie włosy układał!
- Mam lepszy pomysł. – oznajmiłam
- U Kingi i Karima będą większe jaja. – stwierdził
On czyta mi w myślach! Ale jak? Przecież to nie możliwe! Nie dość, że czyta mi w myślach to jeszcze jest taki cholernie przystojny… STOP! Przecież on to może słyszeć… A może tylko zgaduje…ja piórkuje.
- Nie zachwycaj się tak mną i chodź. – złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia– Bo zaraz się wszyscy obudzą i będzie przypał.
Mamusiu….boję się! Jak on to zrobił?! No więc wyszliśmy z naszego pokoju i chcieliśmy cichutko jak myszki przemknąć się na drugi koniec korytarza gdzie znajdował się pokój K&K xD Jednak nie obyło się bez małych komplikacji. Kiedy byliśmy w połowie drogi z pokoju bodajże Marcelo i Ines wysypali się po kolei Pepe, Angel, Gonzalo, Iker, Mesut, Sami, Marcelo, Kaka, Fabio, Fernando, Mesut, Gerard, Gabrysia, Paulina, Sara, Bella, Ori, Ada, Alice, Ines, Kat i Monica. Okazało się, że wszyscy chcieli się wkraść do NAS! Zabiłabym żywcem xD W końcu całą paczka ruszyliśmy do pokoju państwa Benzema. Wzięłam od Sary zapasową kartę do wszystkich pokoi i włożyłam ją do zamka. Popchnęłam drzwi i cichutko weszłam do środka. Ruchem ręki pokazałam reszcie, że mogą wejść. Cichutko wśliznęliśmy się do środka. Geri, Kepler, Marcelo, Iker i Angel podeszli do łóżka. W pewnej chwili Iker chciał wrzasnąć lub coś w tym stylu ale powstrzymał go Pique, który mało ze śmiechu nie zszedł. Kepler jak oparzony podbiegł do nas i zaczął piszczeć.
- Czy stało się to co ja myślę, że się stało? – pisnęła podekscytowana Paulina
- Tak. – odpowiedział poważnie Gerard – Przespali się ze sobą.
- Ty ale państwo Benzema wypili najmniej. – przypomniała sobie Ada
- W takim razie…. – Fabio krztusił się ze śmiechu – Chcę zobaczyć ich reakcje jak wparujemy to jeszcze raz tyle, że tym razem z przytupem. Co wy na to?
Wszyscy się zgodzili. Tak więc wyszliśmy z pokoju a na korytarzu wszyscy bez wyjątków wybuchnęli śmiechem. W pewnej chwili Gonzalo, Fer i Ricardo wparowali do pokoju wrzeszcząc na nasze gołąbeczki żeby wstały. Chwyciłam Sarę za rękę i razem z resztą wparowałyśmy do pokoju. Wszyscy stali jak wryci dookoła łózka. Nieźli byli by z nas aktorzy xD Karim jeszcze nie kontaktował natomiast Kinga nadrabiała za nich oboje. Była cała czerwona.
- Czyli, że wy? – aktorsko jąkał się Sergio
- Matko! – tym razem zdolnościami aktorskimi popisał się Ricardo pseudonim artystyczny „Kaka”
- Aj weźcie się. – jęknął Karim – Kinga jest moją dziewczyną. Zadowoleni?
Spojrzeliśmy na siebie i każdy zaczął się nienaturalnie szeroko szczerzyć. Życzyliśmy szczęścia państwu Benzema i w podskokach wyszliśmy z pokoju. Wróciłam do siebie i zabrałam swoje rzeczy. Kiedy chciałam wychodzić drogę zastąpił mi Sergio.
- Co robisz? – spytał
- Wychodzę. – odpowiedziałam – Muszę wracać do domu.
- I tu się mylisz. – zobaczyłam ten diabelski uśmieszek na twarzy obrońcy – Bella prosiła żebym się tobą zajął do wieczora.
- Co?! – wrzasnęłam – No już do własnego domu nie można wrócić.
- Też cię Kocham słonko. – do pokoju zajrzała Bella - Przyjeżdżają jakieś szyszki i muszę ich ugościć.
- Ale u nas?! – zaraz wyjdę z siebie i stanę obok
- No tak. – w ostatniej chwili uchroniła się od poduszkowego pocisku lecącego w jej stronę – Sergio wpadnę po nią o 6!
- Zabiję. – warknęłam
- Jak możesz. – załkał Ramos – Nie chcesz ze mną spędzić  trochę czasu? Aż taki zły jestem?
- Oj, oj. – podeszłam do niego – Nie smutaj. Mam nadzieje, że masz FIFE.
- Pożałujesz, że zadałaś to pytanie. – wyszczerzył się i zabrał moją torbę
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu Ramosa. Po drodze kłóciliśmy się, kto będzie grał Realem. Stanęło na tym, że Sergio musi zadowolić się reprezentacją Hiszpanii. Wreszcie dojechaliśmy. Weszłam do domu. Salon urządzony był w jasnych kolorach. Wielka kanapa, stolik, dwa fotele i przeogromna plazma. Sergio zaczął włączać grę a ja przynosiłam przekąski. Chwyciłam dwie szklanki i chciałam iść z nimi do salonu ale los chciał, że wpadłam na Ramosa. W efekcie jedna szklanka uległa destrukcji a mój palec został poraniony. Po tym jak przekonałam chłopaka, że mój palec będzie żył wzięłam się za sprzątanie tego szkła. Oczywiście mój bohater dzielnie mi pomagał. Po wszystkim wzięłam miskę z chipsami i wróciłam do salonu. Przekąski postawiłam na stoliku i usadowiłam się obok blondyna. Po 10 meczach zrobiłam się śpiąca. Sześć meczy wygrałam ja a resztę Ramos. Acha! Wygrałam!
- Śpiąca? – spytał obrońca
- Troszkę. – ziewnęłam – Masz może jakiś film?
- A co dokładnie? – wstał i podszedł do DVD
- Może jakiś horror albo cuś w tym stylu? – uśmiechnęłam się uroczo
- The Ring wersja japońska. – odpowiedział – Ta straszniejsza.
- Dawaj. – rozwaliłam się na kanapie – A może zadzwonimy po resztę?
- Ja włączę film a ty weź popcorn. – odwrócił się – Leży w szafce nad zlewem. Druga półka. Ty. Dobry pomysł. Mój iPhone leży na stoliku. Zadzwonisz do wszystkich?
- Spoko. – chwyciłam telefon Sergio, wykręciłam numer do Marcelo i ruszyłam do kuchni.
(J: Ja, M:Marcelo, A:Angel, Al: Alice, I:Ines)
M: Sergio! Witaj mój przyjacielu!
J:To ja Marcelo.
M:Maleństwo moje kochane. W jakiej sprawie dzwonisz do mej skromnej osoby?
Al: Kto to?
I:Nie słyszysz? Domcza dzwoni!
J: Wpadnijcie do Sergio. Oglądniemy jakiś film i się powygłupiamy..
A: Masz to jak w banku Maleństwo. Obdzwonimy całą naszą paczkę więc się nie kłopocz. Będziemy za chwilkę.
J: Dzięki Angel. A tak w ogóle to gdzie jesteście?
Al: Chłopaki zabrali nas do wesołego miasteczka.
I: Dostałam duuuużego różowego misia!
J: Oooo….To super. W takim razie czekamy. Papa.
M: Żegnaj przyjaciółko.
J: Żegnaj przyjacielu.
Rozłączyłam się. Czasami rozmowa z tymi wariatami może dać takiego kopa energii, że szok xD Zrobiłam cztery ogromne miski popcornu i nosiłam do salonu po dwie. Sergio jak gdyby nigdy nic siedział na kanapie i ogrywał Barce. Nie no.
- Nie ze mną takie numery kotku. – zabrałam mu pada – Ja tam siedzę i czekam aż to cholerstwo się zrobi a ty mi tutaj Fabregasa kiwasz?!
- Czepiasz się. – mruknął i pociągnął mnie za rękę tak, że wylądowałam u niego na kolanach – A z resztą to nie był Fabregas tylko Alba.
Chciałam wstać ale Sergio perfidnie trzymał mnie w tali. Spojrzałam mu w oczy. Widziałam w nich troskę i iskierki pożądania. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Moje serce zaczęło mocniej bić a oddech przyspieszył. Nasze usta dzieliły zaledwie centymetry. Zamknęłam oczy i poczułam jego usta na swoich. Z początku całował delikatnie jakby bał się odrzucenia lecz z każdą sekundą pocałunki były bardziej namiętne ale za razem delikatne. Ręce zarzuciłam na ramiona Sergio i z zapałem oddawałam pocałunki. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Nagle moje paznokcie zaczęły wydawać się bardzo interesującą rzeczą. Sergio złapał mnie za podbródek i uniósł go tak, że patrzyłam centralnie w jego duże, czekoladowe oczęta.
- Zapomnijmy o tym, dobrze. – dalej się we mnie wpatrywał ale tym razem w jego oczach malował się smutek i rozgoryczenie
Kiwnęłam tylko głową w odpowiedzi. Wstałam i udałam się do kuchni. Oparłam się o blat i złapałam się za głowę. Ciągle czułam smak ust obrońcy na swoich. W ciągu tych kilku chwil straciłam kontakt ze światem realnym. Sergio doprowadza mnie do szaleństwa i nic na to nie poradzę. Wzięłam szklankę i nalałam sobie soku pomarańczowego. W tej samej chwili poczułam jak ktoś łapie mnie w tali. Ramos oparł swoją głowę na moim ramieniu a jego zarost delikatnie mnie drażnił. Po całym ciele przeszły mnie ciarki. Wiedział jak na mnie działa i perfidnie to wykorzystywał. Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam blado.
- Nie jesteś zła za tamto, prawda? – spytał z nadzieją
- Oczywiście, że nie. – odpowiedziałam – Trzeba przyznać, że nieźle całujesz.
- Ty też nie najgorzej. – uśmiechnął się a chwile później wybuchliśmy śmiechem – Mecz na zgodę?
- Ależ oczywiście. – uśmiechnęłam się uroczo i prowadzona przez Sergio udałam się do salonu.
Ledwo co rozpoczęliśmy mecz a do domu wparowała cała nasza paczka w składzie Marcelo, Kepler, Sami, Fer, Gonzalo, Karim, Gerard, Mesut, Angel, Fabio, Ada, Ines, Alice, Oriana, Monica, Paulina, Kinga, Gabi i Ricardo z Caroline.  Z żoną Ricardo od razu znalazłyśmy wspólny język a nawet uzgodniłyśmy, że kiedy tylko będziemy miały czas to wybierzemy się na zakupy. Usadowiłam się na kolanach u Ramosa, który siedział sobie na fotelu. Nigdy więcej japońskiej wersji!!!!!
- Jak zachce mi się oglądać japońską wersję to niech mnie ktoś pierdolnie tak, że mi to z głowy wyleci. – pisnęłam i przytuliłam  się do Sergio.
Później urządziliśmy sobie turniej w FIFE, który wygrał Kepler. Jeszcze kiedyś się zmierzymy Pepe. I tym razem będziesz kłaniał mi się w pas. Po ciekawym wieczorze przyjechała po nas Isabell. Wróciłyśmy do domu. Padnięta weszłam do kuchni i wszamałam zieloniutkie jabłuszko. Poczłapałam do łazienki i wzięłam dłuuuugą kąpiel w wannie. Po prawie godzinnym siedzeniu i moczeniu się wyszłam i odziałam w piżamkę. Wróciłam do siebie. Nie mając nic do roboty włączyłam facebooka. Nic ciekawego jednak nie ujrzałam. Może zacznę pisać pamiętnik…To dobry pomysł. O ja genialna! Wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do biurka. Chwyciłam zeszyt, długopis i klapnęłam na krzesełku. Otworzyłam pamiętnik na pierwszej stronie i zaczęłam pisać.
Drogi Pamiętniku!
Postanowiłam zacząć pisać pamiętnik, bo muszę się czasami wygadać. Dziewczyny maja swoje problemy, więc nie chcę narzucać im jeszcze swoich. Wczorajszego i dzisiejszego dnia nigdy nie zapomnę. Iker zaobrączkował się z panną Carbonero…..awwwww! To słodkie. Sara miała piękną suknię a wesele było nie zapomniane. Nigdy nie zapomnę Marcelo śpiewającego „Enrique Iglesiasa – Like it” Albo tańca z pijanym Ikerem xD Ostatnimi czasy wiele się zmieniło. Moja siostrzyczka chodzi z Fernando Torresem i moja kobieca intuicja mi mówi, że nie długo znowu trzeba będzie szukać kiecki na kolejne weselisko. W czasie pobytu w Madrycie poznałam dziewczyny z Realu Madrid Victoria. Od samego początku świetnie się rozumiałyśmy ale teraz naprawdę mogę nazwać je przyjaciółkami tak jak Gabrysię, Kingę i Paulinę. Poznałam też cały Real Madrid i mogę stwierdzić, że bardziej porąbanych ludzi świat nie widział xD Jednak to dzisiejszy dzień skłonił mnie do przemyśleń. Pocałunek z Sergio wywrócił moje życie do góry nogami! Ciągle jeszcze czuje smak jego ust na swoich…Ale przecież nie mogę się zakochać. On zostaje tu w Madrycie a ja musze wracać do Polski. A związki na odległość nie są dla mnie. A nawet jeżeli bym się tu przeprowadziła….przecież to sam Sergio Ramos. Obiekt westchnień połowy żeńskiej części Madrytu. A ja? Jestem tylko siostrą, dziewczyny jego kumpla. Więc? To chyba nie ma sensu. Rozum mówi jedno a serce drugie… Nie mam siły aby teraz zdecydować. Czas pokaże. A teraz idę spać.
Dobranocki :*
Zamknęłam zeszyt, wskoczyłam na łóżko a pamiętnik schowałam pod poduszkę. Położyłam się i momentalnie usnęłam. 
________________________________________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział :D Szczerze powiedziawszy jestem z niego zadowolona, chociaż ten opis pocałunku mi nie wyszedł -.- Ale ja jak zwykle muszę coś zwalić.  Dzisiaj pada śnieżek a ja z przyjaciółką kopałyśmy piłę na boisku xD Ludzie przechodzili obok i patrzyli się na nas jak na wariatki xD ZALICZYŁAM GLEBĘ!!!! ADIDASY+ŚNIEG= GLEBA ROKU <3 <tyłek mnie boli> 
W takim razie do napisania 
ann- zaobrączkował ^^

12 komentarzy:

  1. dobry motyw jest z tą kartką z pamiętnika (;
    aaaaaa i kocham Cie! Wspaniały rozdział, nie mogłam się oderwać *.* Hahaha niezła akcja z tym wypadem do pokoju Karima :D Dominika świetnie wyglądała, wspaniałe ciuchy :D Wszystko jest tak dobrze tylko czemu Ramos chce zapomnieć o pocałunku, dlaczego przeprasza? A może by tak od czasu do czasu dać tu jego kartkę z pamiętnika, hm? :D
    Ahh wczorajsza Polska- Irlandia to strata 93 minut ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Był pocałunek. ; >>
    Akcja w pokoju Karima. x dd
    Liczę na to, że w następnym rozdziale znów się pocałują, a Ramos już nie będzie musiał przepraszać. ; ))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Liżą się .!!
    hahaha
    Ramosik jakby zarywał , ale się speszył tym pocałunkiem
    A Kinga chodzi z Karimem .!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodzę się z Przyjaciółką wyżej Ramosik, źle robisz ale dobra...
    Ja już chce NEXT ;D Chyba muszę za wszystko podziękować Ikusiowi i Sarze ;]
    Nowość jak na razie tylko na www.uzalezniona-od-ciebie.blogspot.com
    PS. Też zaliczyłam glebę w nikach i bolało jak w cholerę ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaa! dedykacja dla mnie! < 3333 dziękuje! ;*
    bardzo podoba mi się ten rozdział. Sergio jest taki słodki. ;****
    schrupałabym. < 3 żadna inna para nie skradła mojego serca tylko Dominika i Sergio. ♥ Domirgio. < 3333 - wymyślane na poczekaniu. ;d
    czekam na nexta. ;d

    tak Iker zaobrączkował - nie wiem, kiedy to sobie uświadomię. XD ;D


    czekam na następnyy. ***

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział! akcja w pokoju Karima i Kingi była bardzo udana!!! chciałabym zobaczyć minę uroczej pary!!! od razu oświadczam, że to moja ulubiona para. pocałunek Dominiki i Sergio był taki słodki!!! mam nadzieję, że się on powtórzy już wkrótce. czekam na kolejny!!! :d

    OdpowiedzUsuń
  7. kolejny rozdział :) mam nadzieję,że nie zawiodłam ;) http://kocham-polska-kadre.blogspot.com/2013/02/rozdzia-drugi.html

    OdpowiedzUsuń
  8. http://loveinbaarcelona.blogspot.com/ nowość

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej u mnie nowości na www.torresija.blogspot.com / www.zycie-to-decyzje.blogspot.com / www.alisaxabi.blogspot.com i na www.uzalezniona-od-ciebie.blogspot.com
    Również zostałaś nominowana do Liebster Awards szczegóły na http://jedyneczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahah Kakuś :D Romeo i Julia? Życzę powodzenia O.o Nienawidzę tego z całego serca -.- ooo bardzo dziękuję Domi, postaram się wykonać chociaż połowę planów <3 To w wakacje jak trochę pouczysz się hiszpańskiego będziemy sobie pisać komentarze w tym języku :D hahaha miny innych czytelników! xD
    aaa co do 'hejtera' 'hejterki'( to ja chyba wiem kto to pisał z tym, że jestem samolubna) to osoba, która właśnie skończyła ferie, z którą się pokłóciłam i teraz stara się mnie zniszczyc. Cóż, patrząc na to, jak kiedyś tej osobie się zwierzałam w najcięższym momencie mojego życia i teraz przy kłótniach ona mi to wywleka i się naśmiewa to bardzo boli i w sumie jestem za bardzo naiwna i chyba przestanę tak ludziom wierzyć jak robiłam to dotychczas... nie wiem po co Ci to piszę, przepraszam i całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. 1.aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    2. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    3. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    4. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    5. pomału dochodzę do siebie,
    6. matkoboskaczestochowska byl buuuuuuziak:))))
    7. jestem w setnym niebie:))

    zapraszam na 10
    my-perfect-drug.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na coś krótkiego na: http://let-go-of-moments.blogspot.com/. :))

    OdpowiedzUsuń