Promienie
popołudniowego słońca wdzierały się do naszego pokoju. Chciałam się przekręcić
jednak uniemożliwiło mi to ramię obrońcy. Niechętnie otworzyłam oczy. Omiotłam
wzrokiem pokój a później spojrzałam na śpiącego Sergio. Wyglądał tak słodko, że
aż żal mi było go budzić. Postanowiłam, że zostanę w tej pozycji jeszcze na
piętnaście, góra dwadzieścia minut. Głowę położyłam na klatce piersiowej
obrońcy i przymknęłam oczy. Miło by było gdybym codziennie rano się budziła a
obok mnie spał by Sergio. Nie wiem jak on to zrobił. W ciągu dwóch miesięcy zakochałam
się w nim. Kiedy rozmawiamy uśmiecham się tak szeroko, że czasami aż szczęka
mnie boli. Na treningach daje z siebie wszystko żeby mu zaimponować a kiedy łapie
mnie za rękę czuję jakbym w brzuchu miała stado motyli. Jest tylko jeden
szczegół… Ja jestem nic nie znaczącą Polką, której po prostu poszczęściło się z
tym stażem. A On? Sławny piłkarz, który może mieć każdą dziewczynę, którą
zapragnie. Nawet nie ma co sobie robić nadziei. W pewnej chwili poczułam jak Ramos gładzi moje włosy i
intensywnie się mi przygląda. Otworzyłam oczy i spojrzałam na obrońcę.
-
Hej śpiochu. – uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Jak się spało?
-
A wiesz, że całkiem dobrze. – uśmiechnęłam się do niego – Wygodny jesteś.
-
Ładnie wyglądasz. – powiedział a ja podniosłam się do pozycji siedzącej
Naprzeciwko
łóżka wisiało lustro. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w tym przedmiocie zaczęłam
się chichrać. Wyglądałam gorzej niż nie jedna czarownica. Każdy kosmyk stał w
inną stronę a grzywka wyglądała jakby ją ktoś potraktował lokówką.
-
Po prostu Miss Universe. – wyszczerzyłam się do blondyna – Komu dziś zrobimy na
złość ?
-
Tak myślałem nad Mesutem i Gabi albo opcja numer 2 czyli Marcelo i Ines. – on
też siadł
-
To ja wybieram opcję numer 1. – uśmiechnęłam się diabelsko – Czekaj,
czekaj…czyli, że nasz wspaniały Iker wszystkich tak zeswatał?!
-
Można, by to tak ująć. – zaśmiał się – Iker był pomysłodawcą a Sara
porozdzielała nas do pokoi. Bella mi powiedziała.
Zaśmiałam
się i wstałam z łóżka. Przy łazience zobaczyłam moją torbę treningową.
Spojrzałam pytająco na obrońcę a ten tylko uśmiechnął się uroczo.
-
Dobra przystojniaku. – usiadłam obok niego – Gadaj co tu robi torba z ciuchami.
-Twoja
siostra wrzuciła mi to do bagażnika. – pokazał palcem na torbę
-
Kocham ją. – mruknęłam i wstałam
Chwyciłam
tobołek i wparowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i doprowadziłam się
do stanu używalności. Odziałam się w jeansowe shorty, biały top,
jeansową kurteczkę i sandałki. Wyszłam i siadłam na łóżku. Czekając na Sergio,
który siedział w łazience i prawdopodobnie układał włosy, myślałam nad tym jak
wkurzyć Gabi i Mesuta. Nagle mnie olśniło. Fajniej będzie wparować do Kingi i
Karima! Wreszcie Ramos wyszedł z łazienki, z idealnie ułożonymi włosami i klapnął
obok mnie. Mówiłam, że będzie włosy układał!
-
Mam lepszy pomysł. – oznajmiłam
-
U Kingi i Karima będą większe jaja. – stwierdził
On
czyta mi w myślach! Ale jak? Przecież to nie możliwe! Nie dość, że czyta mi w
myślach to jeszcze jest taki cholernie przystojny… STOP! Przecież on to może
słyszeć… A może tylko zgaduje…ja piórkuje.
-
Nie zachwycaj się tak mną i chodź. – złapał mnie za rękę i pociągnął do
wyjścia– Bo zaraz się wszyscy obudzą i będzie przypał.
Mamusiu….boję
się! Jak on to zrobił?! No więc wyszliśmy z naszego pokoju i chcieliśmy
cichutko jak myszki przemknąć się na drugi koniec korytarza gdzie znajdował się
pokój K&K xD Jednak nie obyło się bez małych komplikacji. Kiedy byliśmy w
połowie drogi z pokoju bodajże Marcelo i Ines wysypali się po kolei Pepe,
Angel, Gonzalo, Iker, Mesut, Sami, Marcelo, Kaka, Fabio, Fernando, Mesut,
Gerard, Gabrysia, Paulina, Sara, Bella, Ori, Ada, Alice, Ines, Kat i Monica.
Okazało się, że wszyscy chcieli się wkraść do NAS! Zabiłabym żywcem xD W końcu
całą paczka ruszyliśmy do pokoju państwa Benzema. Wzięłam od Sary zapasową kartę
do wszystkich pokoi i włożyłam ją do zamka. Popchnęłam drzwi i cichutko weszłam
do środka. Ruchem ręki pokazałam reszcie, że mogą wejść. Cichutko wśliznęliśmy
się do środka. Geri, Kepler, Marcelo, Iker i Angel podeszli do łóżka. W pewnej
chwili Iker chciał wrzasnąć lub coś w tym stylu ale powstrzymał go Pique, który
mało ze śmiechu nie zszedł. Kepler jak oparzony podbiegł do nas i zaczął
piszczeć.
-
Czy stało się to co ja myślę, że się stało? – pisnęła podekscytowana Paulina
-
Tak. – odpowiedział poważnie Gerard – Przespali się ze sobą.
-
Ty ale państwo Benzema wypili najmniej. – przypomniała sobie Ada
-
W takim razie…. – Fabio krztusił się ze śmiechu – Chcę zobaczyć ich reakcje jak
wparujemy to jeszcze raz tyle, że tym razem z przytupem. Co wy na to?
Wszyscy
się zgodzili. Tak więc wyszliśmy z pokoju a na korytarzu wszyscy bez wyjątków
wybuchnęli śmiechem. W pewnej chwili Gonzalo, Fer i Ricardo wparowali do pokoju
wrzeszcząc na nasze gołąbeczki żeby wstały. Chwyciłam Sarę za rękę i razem z
resztą wparowałyśmy do pokoju. Wszyscy stali jak wryci dookoła łózka. Nieźli
byli by z nas aktorzy xD Karim jeszcze nie kontaktował natomiast Kinga
nadrabiała za nich oboje. Była cała czerwona.
-
Czyli, że wy? – aktorsko jąkał się Sergio
-
Matko! – tym razem zdolnościami aktorskimi popisał się Ricardo pseudonim
artystyczny „Kaka”
-
Aj weźcie się. – jęknął Karim – Kinga jest moją dziewczyną. Zadowoleni?
Spojrzeliśmy
na siebie i każdy zaczął się nienaturalnie szeroko szczerzyć. Życzyliśmy
szczęścia państwu Benzema i w podskokach wyszliśmy z pokoju. Wróciłam do siebie
i zabrałam swoje rzeczy. Kiedy chciałam wychodzić drogę zastąpił mi Sergio.
-
Co robisz? – spytał
-
Wychodzę. – odpowiedziałam – Muszę wracać do domu.
-
I tu się mylisz. – zobaczyłam ten diabelski uśmieszek na twarzy obrońcy – Bella
prosiła żebym się tobą zajął do wieczora.
-
Co?! – wrzasnęłam – No już do własnego domu nie można wrócić.
-
Też cię Kocham słonko. – do pokoju zajrzała Bella - Przyjeżdżają jakieś szyszki
i muszę ich ugościć.
-
Ale u nas?! – zaraz wyjdę z siebie i stanę obok
-
No tak. – w ostatniej chwili uchroniła się od poduszkowego pocisku lecącego w
jej stronę – Sergio wpadnę po nią o 6!
-
Zabiję. – warknęłam
-
Jak możesz. – załkał Ramos – Nie chcesz ze mną spędzić trochę czasu? Aż taki zły jestem?
-
Oj, oj. – podeszłam do niego – Nie smutaj. Mam nadzieje, że masz FIFE.
-
Pożałujesz, że zadałaś to pytanie. – wyszczerzył się i zabrał moją torbę
Pożegnaliśmy
się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu Ramosa. Po drodze kłóciliśmy się, kto
będzie grał Realem. Stanęło na tym, że Sergio musi zadowolić się reprezentacją
Hiszpanii. Wreszcie dojechaliśmy. Weszłam do domu. Salon urządzony był w
jasnych kolorach. Wielka kanapa, stolik, dwa fotele i przeogromna plazma.
Sergio zaczął włączać grę a ja przynosiłam przekąski. Chwyciłam dwie szklanki i
chciałam iść z nimi do salonu ale los chciał, że wpadłam na Ramosa. W efekcie
jedna szklanka uległa destrukcji a mój palec został poraniony. Po tym jak
przekonałam chłopaka, że mój palec będzie żył wzięłam się za sprzątanie tego
szkła. Oczywiście mój bohater dzielnie mi pomagał. Po wszystkim wzięłam miskę z
chipsami i wróciłam do salonu. Przekąski postawiłam na stoliku i usadowiłam się
obok blondyna. Po 10 meczach zrobiłam się śpiąca. Sześć meczy wygrałam ja a
resztę Ramos. Acha! Wygrałam!
-
Śpiąca? – spytał obrońca
-
Troszkę. – ziewnęłam – Masz może jakiś film?
-
A co dokładnie? – wstał i podszedł do DVD
-
Może jakiś horror albo cuś w tym stylu? – uśmiechnęłam się uroczo
-
The Ring wersja japońska. – odpowiedział – Ta straszniejsza.
-
Dawaj. – rozwaliłam się na kanapie – A może zadzwonimy po resztę?
-
Ja włączę film a ty weź popcorn. – odwrócił się – Leży w szafce nad zlewem.
Druga półka. Ty. Dobry pomysł. Mój iPhone leży na stoliku. Zadzwonisz do
wszystkich?
-
Spoko. – chwyciłam telefon Sergio, wykręciłam numer do Marcelo i ruszyłam do
kuchni.
(J:
Ja, M:Marcelo, A:Angel, Al: Alice, I:Ines)
M:
Sergio! Witaj mój przyjacielu!
J:To
ja Marcelo.
M:Maleństwo
moje kochane. W jakiej sprawie dzwonisz do mej skromnej osoby?
Al:
Kto to?
I:Nie
słyszysz? Domcza dzwoni!
J:
Wpadnijcie do Sergio. Oglądniemy jakiś film i się powygłupiamy..
A:
Masz to jak w banku Maleństwo. Obdzwonimy całą naszą paczkę więc się nie
kłopocz. Będziemy za chwilkę.
J:
Dzięki Angel. A tak w ogóle to gdzie jesteście?
Al:
Chłopaki zabrali nas do wesołego miasteczka.
I:
Dostałam duuuużego różowego misia!
J:
Oooo….To super. W takim razie czekamy. Papa.
M:
Żegnaj przyjaciółko.
J:
Żegnaj przyjacielu.
Rozłączyłam
się. Czasami rozmowa z tymi wariatami może dać takiego kopa energii, że szok xD
Zrobiłam cztery ogromne miski popcornu i nosiłam do salonu po dwie. Sergio jak
gdyby nigdy nic siedział na kanapie i ogrywał Barce. Nie no.
-
Nie ze mną takie numery kotku. – zabrałam mu pada – Ja tam siedzę i czekam aż
to cholerstwo się zrobi a ty mi tutaj Fabregasa kiwasz?!
-
Czepiasz się. – mruknął i pociągnął mnie za rękę tak, że wylądowałam u niego na
kolanach – A z resztą to nie był Fabregas tylko Alba.
Chciałam
wstać ale Sergio perfidnie trzymał mnie w tali. Spojrzałam mu w oczy. Widziałam
w nich troskę i iskierki pożądania. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Moje
serce zaczęło mocniej bić a oddech przyspieszył. Nasze usta dzieliły zaledwie
centymetry. Zamknęłam oczy i poczułam jego usta na swoich. Z początku całował
delikatnie jakby bał się odrzucenia lecz z każdą sekundą pocałunki były
bardziej namiętne ale za razem delikatne. Ręce zarzuciłam na ramiona Sergio i z
zapałem oddawałam pocałunki. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Nagle moje
paznokcie zaczęły wydawać się bardzo interesującą rzeczą. Sergio złapał mnie za
podbródek i uniósł go tak, że patrzyłam centralnie w jego duże, czekoladowe
oczęta.
-
Zapomnijmy o tym, dobrze. – dalej się we mnie wpatrywał ale tym razem w jego
oczach malował się smutek i rozgoryczenie
Kiwnęłam
tylko głową w odpowiedzi. Wstałam i udałam się do kuchni. Oparłam się o blat i
złapałam się za głowę. Ciągle czułam smak ust obrońcy na swoich. W ciągu tych
kilku chwil straciłam kontakt ze światem realnym. Sergio doprowadza mnie do
szaleństwa i nic na to nie poradzę. Wzięłam szklankę i nalałam sobie soku
pomarańczowego. W tej samej chwili poczułam jak ktoś łapie mnie w tali. Ramos
oparł swoją głowę na moim ramieniu a jego zarost delikatnie mnie drażnił. Po
całym ciele przeszły mnie ciarki. Wiedział jak na mnie działa i perfidnie to
wykorzystywał. Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam blado.
-
Nie jesteś zła za tamto, prawda? – spytał z nadzieją
-
Oczywiście, że nie. – odpowiedziałam – Trzeba przyznać, że nieźle całujesz.
-
Ty też nie najgorzej. – uśmiechnął się a chwile później wybuchliśmy śmiechem –
Mecz na zgodę?
-
Ależ oczywiście. – uśmiechnęłam się uroczo i prowadzona przez Sergio udałam się
do salonu.
Ledwo
co rozpoczęliśmy mecz a do domu wparowała cała nasza paczka w składzie Marcelo,
Kepler, Sami, Fer, Gonzalo, Karim, Gerard, Mesut, Angel, Fabio, Ada, Ines,
Alice, Oriana, Monica, Paulina, Kinga, Gabi i Ricardo z Caroline. Z żoną Ricardo od razu znalazłyśmy wspólny
język a nawet uzgodniłyśmy, że kiedy tylko będziemy miały czas to wybierzemy
się na zakupy. Usadowiłam się na kolanach u Ramosa, który siedział sobie na
fotelu. Nigdy więcej japońskiej wersji!!!!!
-
Jak zachce mi się oglądać japońską wersję to niech mnie ktoś pierdolnie tak, że
mi to z głowy wyleci. – pisnęłam i przytuliłam
się do Sergio.
Później
urządziliśmy sobie turniej w FIFE, który wygrał Kepler. Jeszcze kiedyś się
zmierzymy Pepe. I tym razem będziesz kłaniał mi się w pas. Po ciekawym
wieczorze przyjechała po nas Isabell. Wróciłyśmy do domu. Padnięta weszłam do
kuchni i wszamałam zieloniutkie jabłuszko. Poczłapałam do łazienki i wzięłam
dłuuuugą kąpiel w wannie. Po prawie godzinnym siedzeniu i moczeniu się wyszłam
i odziałam w piżamkę. Wróciłam do siebie. Nie mając nic do roboty włączyłam
facebooka. Nic ciekawego jednak nie ujrzałam. Może zacznę pisać pamiętnik…To
dobry pomysł. O ja genialna! Wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do biurka.
Chwyciłam zeszyt, długopis i klapnęłam
na krzesełku. Otworzyłam pamiętnik na pierwszej stronie i zaczęłam pisać.
Drogi
Pamiętniku!
Postanowiłam
zacząć pisać pamiętnik, bo muszę się czasami wygadać. Dziewczyny maja swoje
problemy, więc nie chcę narzucać im jeszcze swoich. Wczorajszego i dzisiejszego
dnia nigdy nie zapomnę. Iker zaobrączkował się z panną Carbonero…..awwwww! To
słodkie. Sara miała piękną suknię a wesele było nie zapomniane. Nigdy nie
zapomnę Marcelo śpiewającego „Enrique Iglesiasa – Like it” Albo tańca z pijanym
Ikerem xD Ostatnimi czasy wiele się zmieniło. Moja siostrzyczka chodzi z
Fernando Torresem i moja kobieca intuicja mi mówi, że nie długo znowu trzeba
będzie szukać kiecki na kolejne weselisko. W czasie pobytu w Madrycie poznałam
dziewczyny z Realu Madrid Victoria. Od samego początku świetnie się
rozumiałyśmy ale teraz naprawdę mogę nazwać je przyjaciółkami tak jak Gabrysię,
Kingę i Paulinę. Poznałam też cały Real Madrid i mogę stwierdzić, że bardziej
porąbanych ludzi świat nie widział xD Jednak to dzisiejszy dzień skłonił mnie
do przemyśleń. Pocałunek z Sergio wywrócił moje życie do góry nogami! Ciągle
jeszcze czuje smak jego ust na swoich…Ale przecież nie mogę się zakochać. On
zostaje tu w Madrycie a ja musze wracać do Polski. A związki na odległość nie
są dla mnie. A nawet jeżeli bym się tu przeprowadziła….przecież to sam Sergio
Ramos. Obiekt westchnień połowy żeńskiej części Madrytu. A ja? Jestem tylko
siostrą, dziewczyny jego kumpla. Więc? To chyba nie ma sensu. Rozum mówi jedno
a serce drugie… Nie mam siły aby teraz zdecydować. Czas pokaże. A teraz idę
spać.
Dobranocki
:*
Zamknęłam
zeszyt, wskoczyłam na łóżko a pamiętnik schowałam pod poduszkę. Położyłam się i
momentalnie usnęłam.
________________________________________________________________________________________________________
No i kolejny rozdział :D Szczerze powiedziawszy jestem z niego zadowolona, chociaż ten opis pocałunku mi nie wyszedł -.- Ale ja jak zwykle muszę coś zwalić. Dzisiaj pada śnieżek a ja z przyjaciółką kopałyśmy piłę na boisku xD Ludzie przechodzili obok i patrzyli się na nas jak na wariatki xD ZALICZYŁAM GLEBĘ!!!! ADIDASY+ŚNIEG= GLEBA ROKU <3 <tyłek mnie boli>
W takim razie do napisania
ann- zaobrączkował ^^
dobry motyw jest z tą kartką z pamiętnika (;
OdpowiedzUsuńaaaaaa i kocham Cie! Wspaniały rozdział, nie mogłam się oderwać *.* Hahaha niezła akcja z tym wypadem do pokoju Karima :D Dominika świetnie wyglądała, wspaniałe ciuchy :D Wszystko jest tak dobrze tylko czemu Ramos chce zapomnieć o pocałunku, dlaczego przeprasza? A może by tak od czasu do czasu dać tu jego kartkę z pamiętnika, hm? :D
Ahh wczorajsza Polska- Irlandia to strata 93 minut ;/
Był pocałunek. ; >>
OdpowiedzUsuńAkcja w pokoju Karima. x dd
Liczę na to, że w następnym rozdziale znów się pocałują, a Ramos już nie będzie musiał przepraszać. ; ))
Pozdrawiam!
Liżą się .!!
OdpowiedzUsuńhahaha
Ramosik jakby zarywał , ale się speszył tym pocałunkiem
A Kinga chodzi z Karimem .!
Zgodzę się z Przyjaciółką wyżej Ramosik, źle robisz ale dobra...
OdpowiedzUsuńJa już chce NEXT ;D Chyba muszę za wszystko podziękować Ikusiowi i Sarze ;]
Nowość jak na razie tylko na www.uzalezniona-od-ciebie.blogspot.com
PS. Też zaliczyłam glebę w nikach i bolało jak w cholerę ;D
aaaaa! dedykacja dla mnie! < 3333 dziękuje! ;*
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten rozdział. Sergio jest taki słodki. ;****
schrupałabym. < 3 żadna inna para nie skradła mojego serca tylko Dominika i Sergio. ♥ Domirgio. < 3333 - wymyślane na poczekaniu. ;d
czekam na nexta. ;d
tak Iker zaobrączkował - nie wiem, kiedy to sobie uświadomię. XD ;D
czekam na następnyy. ***
świetny rozdział! akcja w pokoju Karima i Kingi była bardzo udana!!! chciałabym zobaczyć minę uroczej pary!!! od razu oświadczam, że to moja ulubiona para. pocałunek Dominiki i Sergio był taki słodki!!! mam nadzieję, że się on powtórzy już wkrótce. czekam na kolejny!!! :d
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział :) mam nadzieję,że nie zawiodłam ;) http://kocham-polska-kadre.blogspot.com/2013/02/rozdzia-drugi.html
OdpowiedzUsuńhttp://loveinbaarcelona.blogspot.com/ nowość
OdpowiedzUsuńHej u mnie nowości na www.torresija.blogspot.com / www.zycie-to-decyzje.blogspot.com / www.alisaxabi.blogspot.com i na www.uzalezniona-od-ciebie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRównież zostałaś nominowana do Liebster Awards szczegóły na http://jedyneczki.blogspot.com/
hahahah Kakuś :D Romeo i Julia? Życzę powodzenia O.o Nienawidzę tego z całego serca -.- ooo bardzo dziękuję Domi, postaram się wykonać chociaż połowę planów <3 To w wakacje jak trochę pouczysz się hiszpańskiego będziemy sobie pisać komentarze w tym języku :D hahaha miny innych czytelników! xD
OdpowiedzUsuńaaa co do 'hejtera' 'hejterki'( to ja chyba wiem kto to pisał z tym, że jestem samolubna) to osoba, która właśnie skończyła ferie, z którą się pokłóciłam i teraz stara się mnie zniszczyc. Cóż, patrząc na to, jak kiedyś tej osobie się zwierzałam w najcięższym momencie mojego życia i teraz przy kłótniach ona mi to wywleka i się naśmiewa to bardzo boli i w sumie jestem za bardzo naiwna i chyba przestanę tak ludziom wierzyć jak robiłam to dotychczas... nie wiem po co Ci to piszę, przepraszam i całuję ;*
1.aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuń2. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
3. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
4. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
5. pomału dochodzę do siebie,
6. matkoboskaczestochowska byl buuuuuuziak:))))
7. jestem w setnym niebie:))
zapraszam na 10
my-perfect-drug.blogspot.com
Zapraszam na coś krótkiego na: http://let-go-of-moments.blogspot.com/. :))
OdpowiedzUsuń