Budzik obudził mnie o 14.
Wczoraj nawet się nie umyłam. Przyszłam padłam na łóżko i zasnęłam. Wstałam i
podeszłam do okna. Madryt skąpany był w letnim słońcu. Termometr wskazywał 30
stopni. Podreptałam do łazienki i wzięłam prysznic. W samym ręczniku wróciłam
do garderoby. Chwyciłam króciutkie,
jeansowe shorty, czarną boxerkę, jeansową kamizelkę, bransoletkę, naszyjnik i
sandałki na obcasie. Przebrałam się i zeszłam na dół. W kuchni siedział już
Gabi ubrana w różowe
shorty, białą boxerkę i japonki. Zajadała się jajecznicą. Kinga w jeansowych shortach,
białej bluzce na ramiączka, jeansowej kurteczce do pasa i w vansach robiła
śniadanie a Pauliny nie było. Podeszłam do nich.
- Siemasz. – przywitałam się
– Co na śniadanko?
- Jajeczniczka. – uśmiechnęła
się do mnie Kinga – Idź obudź Paulę.
- Przywiozłaś suknie? –
zapytałam
- Jasne. – wyszczerzyła się i
podała mi jajecznice – I resztę też. Za godzinę będzie fryzjerka i makijażystka
w osobie twej siostry. Gabryśka! Nie śpij!
- Ja nie śpię. – powiedziała
i otworzyła oczy – Jestem w stanie wstrzymania.
Wszystkie wybuchnęłyśmy
śmiechem. Zjadłam śniadanie i udałam się do pokoju Pauliny. Weszłam. Blondynka
siedział na łóżku i namiętnie z kimś pisała.
- Raczy pani zejść na
śniadanie? – zaśmiałam się – Czy może wolisz popisać jeszcze z panem Pique?
- Bardzo śmieszne. –
uśmiechnęła się – Zaraz zejdę.
Kiwnęłam głową i poszłam do
pokoju gościnnego, który zajmowała Sara. Wśliznęłam się cichutko i stanęłam
obok łóżka.
- Wstawaj Sara. –
powiedziałam do przyjaciółki
- Daj człowiekowi spać. –
mruknęła i przekręciła się na drugi bok
- Wstawaj, bo na własny ślub
się spóźnisz. – potrząsnęłam nią
- Mam jeszcze czas. – nakryła
się kołdrą
- Koniec tego dobrego panno
Carbonero. – ściągnęłam kołdrę z dziennikarki
- Nienawidzę cię Dominiko La
Cruz. – warknęła i siadła na łóżku
- Kochasz mnie Saro
Carbonero. – uśmiechnęłam się uroczo do przyjaciółki – Ogarnij się i chodź na
śniadanie. Zaraz się zacznie.
Niechętnie wstała i podeszła
do torby z ciuchami. Wyszłam i zeszłam na dół. Włączyłam telewizor i siadłam na
kanapie. W wiadomościach trąbili o tym, że wspaniały Casillas się żeni. Około 15.30
do domu wparowała moja siostrzyczka.
- No to kto na pierwszy ogień?
– zaśmiała się – To był żart. Oczywiście, że Paulina. A Sarę zostawię sobie na
koniec.
Zaśmiałam się i zawołałam
dziewczyny. Paulina pierwsza. Ja nie będę korzystała z usług siostry więc
zmyłam się do siebie. Po kilku chwilach wpadła Gabi. Posiedziałyśmy razem i
pogadałyśmy.
- Ja na serio nie wiem w co
się ubrać. – złapała się za głowę – Jestem świadkową. Boje się,
- Ojoj. – przytuliłam się do
niej – Chodź. Zaraz coś znajdziemy.
Przemknęłyśmy się do pokoju
Gabi i weszłyśmy do garderoby. Zaczęły się wielkie poszukiwania. Po długich
rozważaniach wybrałyśmy kremową
sukienkę z cekinami pod biustem, tego samego koloru buty i kopertówkę. Dziewczyna się umyła i przebrała. Całość
prezentowała się świetnie. Włosy zostały wysuszone i potraktowane lokówką xD
Oczywiście tak delikatnie. Jeszcze kolczyki a dokładnie perełki i gotowe.
- No i teraz to Mesutowi
szczęka opadnie. – zaśmiałam się a blondynka okręciła się wokół własnej osi
- Tak myślisz? – zarumieniła
się
- Ja nie myślę. Ja to wiem. –
wyszczerzyłam się – Ty gotowa a ja jeszcze w proszku. Dobra lecę. Muszę jeszcze
skoczyć do kwiaciarni po zamówiony bukiet.
Wybiegłam z domu i wsiadłam
do samochodu. Ruszyłam do kwiaciarni i odebrałam bukiecik.
Wróciłam do domu i oddałam kwiaty dziennikarce. Sama poczłapałam do siebie
gdzie Gabi siedziała na łóżku z laptopem na kolanach.
- Jak to się przygotowują . –
zaśmiała się – A na Facebooku Ikera i Twiterze Sergio aż roi się od nowych
foci.
- Na pewno nie damy się
nabrać. – uśmiałam się – Iker chce zobaczyć Sarę a Mesut ciebie.
- No ale jakieś focie muszą
być. – uśmiechnęła się i wyjęła telefon – Chociaż jedną.
- Dobra Słitfocia z rąsi nie
jest zła. – wyszczerzyłam się i usiadłam koło przyjaciółki
Strzeliła nam zdjęcie i poleciała na dół aby uwiecznić resztę. Ja wezmę
aparat na wesele. W tedy to będą jaja xD Zaczęłam się przygotowywać. Z ciuchów
wybrałam granatową, krótką sukienkę. Do tego czarne szpilki i takiego samego
koloru torebkę. Włosy uczesałam i lekko potraktowałam lokówką. Zrobiłam
delikatny makijaż i włala xD Efekt końcowy był całkiem, całkiem. Aparat
schowałam do torebki i zeszłam na dół. Paulina ubrała się w bordową sukienkę, czerwone
szpilki, czerwoną marynarkę i takiego samego koloru torebkę. Do tego włosy
miała wyprostowane i puszczone luzem na ramiona. Kinga natomiast przyodziała sukienkę z beżową górą
i czarnym dołem. Do tego dodała kremowe szpilki, pierścionek, długie kolczyki i
czarną kopertówkę. Efekt był świetny. W pokoju Sary Bella dokonywała
ostatecznych poprawek. Kiedy moja siostra wyszła moje oczy mało z orbit nie
wyszły. Proste czerwone włosy były puszczone luzem na ramiona. Do tego sukienka, która u góry była w
kolorze kawy z mlekiem a u dołu czarna. Świetnie dobrane buty i kolczyki z
piórek świetnie wszystko kończyły. Jeszcze nigdy jej tak nie widziałam.
- A teraz proszę o brawa dla
naszej panny młode. – orzekła
Z pokoju wyszła Sara w przepięknej
sukni ślubnej i z welonem w rozpuszczonych włosach. Wyglądała przepięknie. Pod
domem czekała już limuzyna pożegnałyśmy się z Sarą i Gabi. Dziewczyny wsiadły
do auta i pojechały do katedry. Ślub miał się odbyć w katedrze w centrum
Madrytu. Zaproszonych było 400 osób O.o WOW! Tak trochę dużo. Nagle mój telefon
zaczął dzwonić. To Sergio! Odebrałam.
- Halo. – powiedziałam a
uśmiech nie schodził mi z ust
- Hej piękna. – przywitał się
obrońca – Będę po ciebie za 10 minut
- Ok. – odpowiedziałam
- To do zobaczenia. –
pożegnał się i rozłączył.
Sidłam w kuchni i sącząc wodę
ze szklanki czekałam na mojego towarzysza. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Jejusiu! Zaraz zejdę! Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Przede mną stał
Sergio ubrany u czarny garnitur i okularami na nosie.
-Pięknie wyglądasz.–
powiedział i pocałował mnie w policzek – Gotowa?
-.Dziękuję. Ty też nieźle się
prezentujesz. – uśmiechnęłam się – Jasne. Tylko wezmę torebkę.
Wróciłam od kuchni i chwyciłam ową rzecz. Powiadomiłam dziewczyny, że
już jadę i wraz z Sergio skierowałam się do czarnego Audi. Ramos jak na
dżentelmena przystało otworzył mi drzwi a ja wsiadłam do środka. Siadł za
kierownicą i odpalił. Przez całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
- Ile ma koni? – spytałam w
końcu, bo moja ciekawość nie zna granic
- 560. – uśmiechnął się
- W ile? – znowu moja
ciekawość.
- 3.6 – uśmiechnął się i
przyśpieszył a mnie wbiło w fotel – Nie każesz mi zwolnić? – zdziwił się
- A dlaczego? – zaśmiałam się
– Lubię tak jeździć ale jak jedziesz z dziewczynami to jest: „Zwolnij! Chcesz
nas pozabijać?!” – udawałam dziewczyny
- Coś o tym wiem. –
uśmiechnął się – Tak samo jak z moją mamą i siostrą. Koszmar. Ale ja już nie
wyrabiam. Może mi jeszcze powiesz, że uwielbiasz grać w FIFE i oglądać mecze.
- Chyba jest jasne, że jeżeli
gram to i oglądam. – fochnąć się czy nie – A co do FIFY w owej chwili nie
posiadam PS3 więc jestem czasowo odcięta. – zaśmiałam się
- Skąd ty się urwałaś? – spojrzał
na mnie i uśmiechnął się bosko
- Z Polski. – odpowiedziałam
i chwilę później wybuchnęliśmy śmiechem.
- Jesteśmy. – oznajmił
piłkarz i wyszedł z samochodu
Otworzył mi drzwi i podał
rękę. Chwyciłam ją i wyszłam. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi. Sergio złapał
mnie za rękę i tym samym dodał mi trochę otuchy. W jednej chwili w moim brzuchu
uwolniło się stado motyli. Kiedy tylko obrońca był przy mnie czułam się tak .…
bezpiecznie? Chyba tak. Miałam ciarki na plecach kiedy słyszałam jego głos. Czy
ja…? No raczej nie… Po tygodniu? Ja, ja, ja się zakochałam. Ja. Ta oziębła
wredna dziewucha bez odrobiny uczuć. Uśmiechnął się do mnie. Jego uśmiech
powodował, że coś takiego jak rzepka w kolanie nie istniało. Odwzajemniłam
grymas. Weszliśmy do katedry i usiedliśmy w trzeciej ławce. Siedziała tam Ines.
Ubrała się w pudrową
sukienkę, która przewiązana była w pasie czarnym paskiem z kokardą. Do tego
łososiowe buty na niewysokim obcasie, bransoletki, czarne kolczyki i kremowa
torebka. Włosy były troszkę bardziej okiełznane niż zwykle xD Marcelo w
garniturku prezentował się bardzo „ciachowato” jak to mówi Ines xD Obok nich
siedziała Alice w kremowej
sukience na jedno ramię. Dobrała do tego takiego samego koloru buty, brązową
torebkę, bransoletki i złote kolczyki. Włosy były starannie ułożone. Fabio
też w garniturku i też prezentował się „ciachowato” xD Wszyscy zaczęli się
schodzić. Za nami usadowiła się Paulina z Gerardem, Bella z Fernandem i Monica(to) z Gonzalo. Przybył tez
Sami z Orianą(to), Kinga
z Karimem i Kat(to).
Wypatrzyłam nawet nasza trenerkę, Mourinho z żoną i sztab trenerski. Uroczystość
zaczęła się równo o 18. Do kościoła weszła Sara prowadzona przez ojca.
Widziałam ten błysk w oku Ikera kiedy ją zobaczył. Naprawdę się kochają. I ja
to wiem. Z przemyśleń wyrwał mnie głoś księdza pod koniec.
- Czy ty Ikerze Casillasie
Fernadez bierzesz tą oto Sarę Carbonero Arévalo
za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską i, że jej nie
opuścisz aż do śmierci? – te słowa wybudziły mnie z letargu
-
Tak, ślubuję. – uśmiechnął się.
- A
czy ty Saro Carbonero Arévalo bierzesz tego oto Ikera Casillasa Fernadeza za
męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską i, że go nie
opuścisz aż do śmierci? – zapytał ksiądz
-
Tak, ślubuję. – uśmiechnęła się.
-
Ale te dzieci szybko dorastają – zaszlochał Marcelo i otarł niewidzialną łzę
Zaśmiałam
się cicho a Sergio mi zawtórował.
-
Możesz pocałować pannę młodą. – odezwał się ksiądz
Chyba
nie muszę mówić co się stało po tych słowach xD Po uroczystości wszyscy udali
się do Sali balowej, która znajdowała się na obrzeżach Madrytu. Wraz z Sergio
tematy do rozmów nam się nie kończyły. Dojechaliśmy. Tak jak przedtem Ramos
pomógł mi wysiąść z samochodu i weszliśmy do sali. Ściany były w kolorze kawy z
mlekiem a pod sufitem fruwało pełno białych balonów z helem. Okrągłe brązowe
stoliki przy których mieściło się 6 osób i drzewka idealnie pasowały do
pomieszczenia. Następnie było przejście do Sali balowej. Ona była urządzona identycznie
jak ta główna. Po kolacji wszyscy poszli tańczyć. Wraz ze mną, bo tak się
składa, że nasz wspaniały „Serżjo” się
uparł.
-
Ale ja nie umiem tańczyć. – łkałam po drodze
-
Przeżyjesz. – odpowiedział krótko
- A
jak nie? – dławiłam się ze śmiechu
-
To trudno. – nawet się nie odwrócił
-
Cham. – podsumowałam krótko
-
Angel przyjacielu mój najdroższy ratuj przyjaciółkę. – zawyłam do Argentyńczyka
-
No wiesz co?! – zbulwersował się Marcelo – Przecież to ja jestem twoim
najdroższym przyjacielem.
-
Marcelo przyjacielu.. – uśmiechnęłam się słodko
-
Nie. – wyszczerzył się i porwał Ines do tańca.
Pfff.
Poczekaj… Będziesz czegoś chciał… A jednak nie jestem tak totalnym
beztalenciem. Jakoś mi szło. Opornie ale szło xD
- A
widzisz. – szepnął mi do ucha obrońca – A tak się bałaś.
-
Odbijamy! – krzyknął Kepler i zamienił się z Ramosem
Całkiem
niezły tancerz z tego Keplerka. Zaliczyłam taniec z Cristiano, Fabio, Marcelo,
Samim, Karimem, Gerardem, Nando, Ikerem, Angelem, Pepe, Gonzalo i Mourinho. Co
prawda z Marcelo i Ikerem tego czegoś nie można było nazwać tańcem xD Wróciłam
do stolika który dzieliłam z Sergio, Gabi, Mesutem, Alice i Angelem. Chłopakom
już zaczynało porządnie odbijać od wódeczki. I to takiej sprowadzonej prosto z
Polski xD Nie dziękujcie xD Mesut i Gabi zabalowali i to porządnie.
Dosiedli się do nas Pepe z Marcelo. Angel jako jedyny z towarzystwa miał
zahamowania. WOW! Ciekawe xD Dołączył do nas Sergio.
- Dominika – mówił porządnie
upity Kepler – Ty wież, że ty jesteś taka ponętna i seksowna.
- Tak wiem. – zarzuciłam
włosami – Tylko pamiętaj, że twoja żona jest w pobliżu. (nie ma to jak
szantarzyk xD)
- Ty Ramos to jednak masz
szczęście. – Brazylijczyk objął ramieniem Sergio
- Jak bym nie wiedział. –
zaśmiał się
- Fajnie, że jestem poinformowana.
– strzeliłam focha
Nie trwał on jednak długo
gdyż, ponieważ, albowiem, toteż dlatego, że Ramos pocałował mnie w policzek co
anihilowało mojego focha pospolitego.
- Doma! – wrzasnęła Monica i
pociągnęła mnie do Sali tanecznej – Zaraz Sara będzie rzucać bukiecik.
- Ale ja go nie łapie. – od
rzazu powiedziałam
Dziennikarka rzuciła bukiet
za siebie. Złapała go Bella? A skąd ona się tu wzięła? O.o Stała pod sceną a w
oczach widać było panikę. Podeszłam do siostry.
- A wiesz, że to znaczy, że
jako pierwsza wyjdziesz za mąż. – dusiłam się ze śmiechu – A ja nawet wiem kto
będzie tym mężem.
- Aleś ty zabawna
siostrzyczko. – zaśmiała się nerwowo – Uff. Fernando.
- A nie mówiłam! – wrzasnęłam
– Ładne będzie z was małżeństwo. I od razu mówię, że jestem chrzestną
pierwszego Torresiątka.
- Hahaha. – zaśmiała się – To
z takimi tekstami do Nando wyjeżdżaj.
Kiedy blondyn do nas podszedł
odbębniłam całą kwestie od początku. Zaśmiał się i powiedział, że pomyśli. No
to pora szukać kiecki na kolejne wesele xD Odtańczyli taniec i wrócili do
stolika. Przez resztę wieczoru bawiłam się jak nigdy do tond. Upici piłkarze są
gorsi niż upici zwykli ludzie xD No weźmy na przykład Gonzalo. Wraz z Mesutem,
Keplerem i Marcelo urządzili sobie karaoke. Śpiewali a raczej powinnam użyć
sowa darli się do piosenki „Enrique Iglesiasa – Like it” Powiem jedno było
grubo xD Około 4 nad ranem wszyscy porozchodzili się do pokojów. Mój dzieliłam
z Sergio. Dzięki Iker -.- Odwdzięczę się -.- Położyłam się na łóżku a obok mnie
Sergio. Oboje mieliśmy niezłą ilość procentów we krwi. Spojrzałam na obrońcę.
Już spał. Oho. Będzie nie zły kacyk xD Położyłam głowę na jego torsie i
zasnęłam.
Sukienka Dominiki
Suknia ślubna Sary
Samochód Sergio
___________________________________________________________________
Miało być genialnie wyszło badziewnie -.- Zawsze coś zwale -.- Mam nadzieje, że was nie zanudziłam. Teraz małe pytanko: Kto ogląda mecze reprezentacji narodowej??
PS. Nie ogarniam do końca przysięgi ale mam nadzieje, że da się to przetrawić xD
Genialna notka!!! I dziękuję za dedykację :* Serżi jest uroczy D: Nie no nie ma jak zdziwienie na wieśc o tym, że dziewczyna lubi piłke i samochody lool ;d Ślub musiał byc udany ;d Ahh jak sb wyobrażam Ikera na kobiercu awww *.* Nie n o, ale miał ciekawy pomysł z tym umieszczaniem ich w jednym pokoju tylko szkoda, że Ramosiątko poszło spać lol ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :*
Jęczysz! świetny rozdział. XD badziewie to wychodzi u mnie kiedy piszę. ;d to jest super. ;d
OdpowiedzUsuńoh, jak ja kocham Sergio. < 333 Iker nam się zaobrączkował, no... ;d
szkoda, że Sergio poszedł spać bo liczyłam na małe 'coś'. XD może jakiś pocałunek czy coś. ;DDDD
chciałbym cię zaprosić na nowy blog. xd szaleństwo, wiem. sama za sobą nie nadążam. XD
http://sidla-milosci.blogspot.com/
prolog i bohaterowie już są. ;D
zapraszam! ;*
Twojego bloga zobaczylam dopiero wczoraj czyli okolo 2,5godzin temu xD i jak przeczytalam jedno zdanie 15rozdzialu(nie wiedzac o co chodzi) od razu,przewijalam stronki,az do 1-go dzialu! :) sie wciagnelan i przeczytalam wszyyyyystkie!! 'o' :D nwm jak ja to zrobilam,ale nawet jestem przytomna,jeszcze xDD skonczylam i czekam na ciag dalszy! ;)) fajnie piszesz! ;] mam nadzieje,ze Sergio bedzie z Dominika i byc moze kolejny slub bedzie ich xD ojj ja juz gadam glupoty,(takie nie realne rzeczy na chwile tutejsza xD)..bo jest 2:25 o,0 oooooojeju troszke sie zaczytalam! O.O ale co tam,warto!;D Czekam, buziaki! ;*
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że to może aż tak wciągnąć :D Dziękuje za takie miłe słowa. Mam nadzieje, że kolejne rozdziały także będą się podobały :D
UsuńOj moze wciagnac,moze! ;) i to baardzo! Czytalam dobre 2godziny! Nie,no moze troche przesadzilam,ale okolo;)) Nie ma za co,wlasciwie,to ja dziekuje,ze tyle emocji dociera poprzez czytanie,rozne opisy..itd. Beda i to na pewno! :D ;)) Czekam na nastepny jak juz wspomnialam,z niecierpliwoscia
Usuń! ;* ;))
Jest świetny! ; ))
OdpowiedzUsuńJak ja lubię śluby. A na taki Ikera, gdzie na każdym kroku czai się gracz Królewskich, to z największą chęcią bym się wybrała. ; )
Sergio jest najlepszy. Iker mu wszystko ułatwia, a on zasypia. Pff.. x dd
PS : Oglądam mecze reprezentacji. ; >
Pozdrowienia! ; ))
świetny rozdział! bardzo mi się podoba! taki ślub to spełnienie marzeń. oczywiście wybrałaś każdej dziewczynie śliczną sukienkę. masz gust!!! fajnie, że Bella złapała bukiet, choć wolałam, żeby tą szczęściarą była Dominika, a jej przyszłym mężem Sergio! czekam na kolejny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńaaaa ja Cię koooocham, ale Ty wspaniale piszesz, jestem pod wrażeniem! Jakbym była na tej sali weselnej (;
OdpowiedzUsuńAudi R8 <333
A i bardzo fajnie wplotłaś w to wszystko sukienki i dodatki, które były fantastyczne <3
"włala" :D hahahaha :D
Kepler, Kepler :D Czemu on ma tak śmiesznie na imie, co :D?
ahh wódeczka z polski :D Dziwne, że nie polegli :D
A co do Marcelo to "przyjdzie koza do woza" xD hahahahaha xD no i z nasza "12" to było debilne. "Nadrabia agresywnością?" Marcelo Agresywny? dobre sobie, widziałam tą akcję i dla mnie to było wyłącznie wejście w piłkę. A po za tym on szybko zrzuci te 6kg, co to dla niego (;
Jeszcze raz mówię, że świetny rozdział!
Aż mi przypomniałaś ślub na którym byłam u kuzynki... Wierz mi Domi rozdział jest super i się nie załamuj kochana, jest moc ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na NN i zapraszam do siebie ;]
Aj Domi i już mnie wydałaś co jest dzisiaj !:D
OdpowiedzUsuńAhh jak Ty miałaś ferie to ja miałam koszmar :D Powinny ferie być wszystkie w jednym terminie dla wszystkich ;<
kocham <3
No widzisz jak wszyscy Cię tu chwalą .?
OdpowiedzUsuńJest okej , co mówisz że źle .?
Przejdę się tam do Ciebie i Ci to z głowy wybije .! hahahaha (Y)
No .! Chloe dobrze gada .! Jest moc .!
Pepe ... tak ma dziko na imię ...
Fajne , fajne , czekam na następny szybko :D ^^
śluuuuub!!!! kocham śluby!!!!
OdpowiedzUsuńnajbardziej wszystkie konkursy:))
cudowny samochód:) piękne sukienki i wszystko takie ocg i ach
zapraszam na 9
my-perfect-drug.blogspot.com
zapraszam na pierwszy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńhttp://sidla-milosci.blogspot.com/
BOSKIE! I SUPER SUKIENKA *-* zapraszam do mnie na 3 rozdział! http://kocham-polska-kadre.blogspot.com/2013/02/rozdzia-trzeci.html :)
OdpowiedzUsuń45 year old Structural Engineer Douglas Gallo, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like "Whisperers, The" and tabletop games. Took a trip to Quseir Amra and drives a Ferrari 750 Monza Spider. Idz do strony internetowej
OdpowiedzUsuń