Hmm. Gdzie się wszystko zaczęło? Chyba w szpitalu. Urodziłam się w momencie strzelenia decydującej bramki w finale Mistrzostw Europy. Mój tata uznał, że jest to znak, że będę grała w piłkę. Jak na Hiszpana przystało kochał ten sport. Natomiast moja mama postanowiła, że nigdy mi na to nie pozwoli. Moja mama: kobieta, która mnie urodziła, wychowała i, którą kocham, Zawsze była przeciwko piłce nożnej. Chciała żebym kiedyś była piosenkarką tak jak ona przed laty. Od małego uczyłam się śpiewać, grać na gitarze, na fortepianie i … grać w piłkę. Potajemnie wraz z moim tatą chodziłam na boisko i trenowałam. Mój tata: człowiek, który pomagał mi spełniać marzenia. Zawsze chciał dla mnie jak najlepiej. To dzięki niemu w wieku 7 lat ogrywałam najlepszych chłopaków w szkole. To on uczył mnie zasad i trików do czasu kiedy nakryła nas mama. Ojciec stanął w mojej obronie. Niestety przez moje zamiłowanie do piłki rodzice się rozwiedli. Sąd przyznał opiekę mamie. Ja zostałam z nią w Polsce a tata wyjechał do Hiszpanii gdzie został lekarzem klubu piłkarskiego i pomagał mojej siostrze. Moja siostra: Isabell Anna la Cruz. Wyjechała do Hiszpanii po gimnazjum aby rozwijać swoje pasje projektanckie. Teraz jest znaną i szanowaną projektantką mody w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Kiedy miała czas przylatywała do Polski a kiedy nie mogła się wyrwać gadałyśmy godzinami przez skypea. To ona zaraziła mnie tym uwielbieniem do projektowania i stylizacji. W szkole na zajęciach z piłki nożnej dla dziewcząt poznałam moje obecne przyjaciółki Pauline, Gabrysie i Kingę ale o nich kiedy indziej. Wszystko na poważnie zaczęło się toczyć w gimnazjum. Nadal musiałam się ukrywać z graniem ale razem z dziewczynami zapisałyśmy się do klubu. Byłyśmy nie do pokonania. Rozgramiałyśmy niektóre kluby 9:0. Moja pozycja? Bramkarz. Dobrze radziłam sobie w ataku czy w pomocy ale to pomiędzy słupkami było moje miejsce. W drużynie było jak w rodzinie. Wszystkie się przyjaźniłyśmy bardziej czy mniej ale rozumiałyśmy się bez słów. Po jakimś czasie dziewczyny wybrały mnie kapitanem. Jakiś miesiąc później dowiedziałyśmy się, że jedziemy na pięć dni do Madrytu gdzie będziemy trenowały z damską szkółką Realu Madrid. Z trudem udało mi się wyrwać z domu. Ale jednak się udało. Wszystko przebiegało dobrze aż do ostatniego dnia. Miałyśmy wtedy trening ze szkółką Realu. Paulina spodobała się jakiemuś chłopakowi i podrzucił jej żabę do torby. Dziewczyna do tej pory pała rządzą zemsty. Wszystko zaczęło się od niewinnej rozmowy z niejakim Sergio. Grał na pozycji obrońcy. Później kontakt się urwał. Przyznam szczerze, że wtedy zakochałam się po raz pierwszy. Teraz mam 22 lata i wraz z Kingą studiujemy fotografię. Gabi i Paula są na studiach fizjoterapeutycznych. Całą czwórką mamy jechać na dwu miesięczną próbę w damskiej ekipie Realu Madryt. Nazywam się Dominika Camil la Cruz a historia moja i moich przyjaciółek.
* Tak wiem -,- Nie potrafię pisać prologów -,- No ale zapraszam do czytania :D
Co się nie chwalisz, że takie oto opowiadanie rozpoczęłaś? xD. Spoko, spoko. Prologi mają to do siebie, że są takie 'nijakie' ;d. Pierwsze rozdziały wszystko pokażą;D Dlatego pisz już pierwszego! ;D. A dzisiaj wrzucę ósmy rozdział u siebie na una-nueva-esperanza. Będzie słodko ;D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pfu!:P Znaczy się DZIEWIĄTY. :D
Usuń